Jestem uzależniony od wielu rzeczy, jeśli śledzisz mnie na facebooku to wiesz, że są to żelki, Kit Katy, masło orzechowe, czy burgery. Takich rzeczy jest o wiele więcej, bo życie jest jedno i uważam, że nie zawsze musimy z czegoś rezygnować. Bieganie daje mi możliwość przymknięcia oczu na ilość kalorii, czy zastanawiania się nad tym czy coś jest zdrowe lub też czy wypada biegaczowi, nawet amatorowi, zapełniać żołądek takimi rzeczami.
Wołowna powinna pojawiać się co jakiś czas w diecie biegacza, zwłaszcza po solidnym treningu i wylanych litrach potu. Gdybyśmy porównali ją do wieprzowiny, czy drobiu zawiera ona największą ilość żelaza, cynku i witaminy B12. Nie tylko odpowiadają one za odporność naszego organizmu, ale i uzupełniają nasze paliwo dodając energię i poprawiając samopoczucie. Wołowina jest również jednym z najbogatszych źródeł kreatyny, która wspomaga wzrost mięśni i zwiększenie siły.
Lubię stawiać sobie wyzwania, zwłaszcza te jedzeniowe. Gdy w listopadzie siedziałem w Bobby Burger i zajadałem się jedną z pozycji z ich karty zauważyłem na ścianie szyld „nie dasz rady”. Od razu wiedziałem, że to coś dla mnie i bez zastanowienia podszedłem do jednego z pracowników, od którego dowiedziałem się, że w ich ofercie jest jeden z najostrzejszych burgerów w Polsce. Długo nie musieli mnie namawiać i przy następnej okazji pomimo tego, że usunęli go już z menu, pomogli mi skomponować burgera ostrzejszego niż jego oryginał, który był w karcie. To, co dostałem na talerzu przerosło moje oczekiwania. <3
W bułce (z sezamem, bo przecież zdrowiej :D) znajdowało się:
– 340g wołowiny
– bekon
– papryka pepperoni
– papryka habanero
– papryka jalapeno
– sos tabasco habanero, sos piri-piri i hot chilli
Poza tym: sałata, czerwona cebula, pomidor, ogórki konserwowe, ser american.
Powiedzcie, czego chcieć więcej? Bobby Burger serwując ten zestaw na talerzu zaspokoiłby głód największego głodomora.
Nie zależało mi w tym dniu, aby jeść na czas, tak jak to było podczas walki o tytuł „Króla Street Food Wszech Czasów”, po prostu cieszyłem się smakiem popijając w chwilach kryzysowych napój z kukurydzy Jim Beama. Pomimo szklanek w oczach walkę udało się wygrać.
Trzymajcie kciuki za najbliższe wyzwanie, gdy na czas spróbuję zjeść tortille w Western Chicken !UWAGA! o współczynniku ostrości 2 miliony. Na koniec wspomnę jeszcze, że najostrzejsza papryka świata ma ~1,5 miliona. <3