Pierwszy Bieg Głodomora

Kocham biegi uliczne, trailowe, czy górskie. Ba! Kilkukrotnie nawet brałem udział w tych bardziej survivalowych. Nigdy z tego nie zrezygnuje, ale powtarzalność na każdym z nich sprawia, że zaczynasz szukać czegoś nowego.

Co zrobić kiedy nie możesz znaleźć niczego, co sprawia, że aż skaczesz z radości? Możesz liczyć na szczęście, albo stworzyć własny bieg! Długo zastanawiałem się nad formułą całej imprezy. Jedzenie miało być jego najważniejszym elementem. Od chwili, w której poznałem załogę Zapiekarnia wiedziałem, że nadajemy na tych samych falach. Momentalnie pojawiła się w naszych głowach ogromna ilość pomysłów. Taka burza mózgów pozwoliła, by narodził się szkic Pierwszego Biegu Głodomorów! Chyba najbardziej szalonego biegu w Polsce i jednocześnie pierwszego, w którym pojawia się żarcie, a że zawsze stawiam na projekty, które są bliskie memu sercu i żołądkowi to wiedziałem, że to musi się udać. Wielokrotnie podkreślałem, że biegam żeby jeść, jem żeby biegać!

Rodzice często zwracali nam uwagę, że jedzeniem należy się dzielić, więc każdy z zawodników, aby wystartować musiał znaleźć drugiego wariata. Powód był jeden. Całe wydarzenie odbywało się w formie sztafety! Tak kochani! Zanim druga osoba mogła zacząć swoją rundę, pierwsza z drużyny musiała zjeść / wypić swój przydział i pokonać sprintem wyznaczoną wcześniej trasę! I tak aż cztery razy!

Pierwszą i ostatnią pętlę rozpoczynało się od zapieksy. Natomiast dwie pozostałe od piwa. Wychodząc naprzeciw wegetarianom, można było przy rejestracji wybrać opcję vege. To samo tyczyło się alkoholu, a raczej dla zainteresowanych jego braku, gdyż i dla nich czekał Namysłów 0%.

Wpisowe za bieg wynosiło 35 zł za osobę. W cenie kozacka techniczna koszulka z biegnącą zapiekanką (dla każdego biegowego łasucha takie must have) i liczne rabaty, a także na mecie wyjątkowy medal przygotowany przez dzieci ze świetlicy Planetarium. Najszybsze głodomory otrzymały również Puchar Zapiekarni!

Mama Forrest Gumpa mówiła, poznasz głupiego po czynach jego. Do debilizmu tutaj daleko, więc powiedzcie jak określić wszystkie osoby, które współtworzyły tę imprezę, dokładając cegiełkę przy organizacji, czy biorąc w niej udział? <3

Termin nie został wybrany przypadkowo! Lipiec to miesiąc 9 urodzin Zapiekarni. Warto zaznaczyć, że ten staż na łódzkim rynku gastronomii to przede wszystkim zasługa przygotowywania przez nich zapiekanek do perfekcji! Potwierdzi to każdy kto choć raz ich spróbował!

Od początku głównym założeniem biegu było wprowadzenie rodzinnej atmosfery i luzu. Nie było to trudne, gdyż środowisko biegowe od zawsze charakteryzuje się mocnym pierdolcem i ogromnym dystansem do samego siebie.

Dodatkowo, gdy połączymy to z wyżerką, chmielem i rzecz jasna endorfinami, wychodzi z tego mieszanka wybuchowa! 😀

Na bieg zapisało się 6 drużyn, w skład których wchodziło tylko 5 mężczyzn! 😮 Kobitki wielkie brawa dla Was, nie spodziewałem się, że zdominujecie imprezę! <3 Już od samego startu, a właściwie od momentu odebrania swoich pakietów startowych uśmiech nie schodził z żadnej buzi! 😀 Miny zrobiły się jeszcze weselsze, gdy zobaczyli co dla nich przygotowaliśmy! 😀 Stół wypełniony cudownymi darami! 😀 W końcu wspominając jeszcze raz, na każdego czekał litr piwa i ok. pół metra bogatej w składniki zapiekanki plus turbo spalanie przez interwałowe odcinki! 😀

Druga nazwa imprezy, czyli Pierwszy Bieg Do Porzygu zobowiązuje! 😀

Prawie wszystkich bolały brzuchy, ale nie z przejedzenia, a wszechobecnej beki! Wierzę, że to nie zasługa alkoholu, a wspomnianej wcześniej atmosfery, w końcu to właśnie ona tutaj była najważniejsza i na nią zwracaliśmy największą uwagę! 😀

PS. pora chyba nagrać hymn biegu, a zarazem remix piosenki Taco i Quebonafide… „Tylko Żreć, pić, biegać, jak tamagotchi!”

W końcu powyższe zdanie idealnie wpasowuje się w myśl przewodnią Biegu Głodomora!

To tyle! Więcej nie będę zdradzał! Pozwolę sobie wrzucić treści postów udostępnione przez czytelników nt. tego co doświadczyli! 😀 Bo jeśli po przeczytaniu tego tekstu wciąż nie jesteście przekonani, czy druga edycja jest dla Was, to oni zdecydowanie pomogą podjąć jedyną słuszną decyzję! 😀

Michał Bieg jedyny w swoim rodzaju… jeśli myślisz ze zjesz bez problemu 2 zapiekanki i wypijesz 2 piwka… oj mylisz się i to bardzo…. do jedzenia dodaj bieg dodaj rywalizacje… a to wszystko nagle przeszkodzi ci w zjedzeniu czegokolwiek…na szczęście ekipa z która stanąłem w szranki w tym konkursie była po prostu najlepsza … śmiechu było co niemiara… cała atmosfera była suuuper… a do Zapiekarni wróciłem jeszcze tego samego wieczoru 😁

 

KatarzynaCiężko trenujesz, pilnujesz diety,poświęcasz bieganiu każdą wolną chwilę???Biegasz w biegach ulicznych ze stresem i walczysz o życiówki 🤔..
A może warto czasem odpuścić i wystartować w biegu podwórkowym😉…Tak tak…czasem spróbuj czegoś innego dla takiego pierdolca 😂 bez którego mi jest ciężko żyć 😍.
Potrzebujesz tylko do tego przyjaciela z popalonymi stykami tak jak twoje 😜..I chęć odjebania czegoś co innym nie mieści się w łepetynie .
2 zapiekanki i 2 piwa..dużo??? Nie..Ale w chwili gdy masz to w siebie wepchnąć jak najszybciej i w przerwie zapierdalać kółka sprintem 😱..no to stary gód lak😎..
Myślisz tylko o tym by nie puścić pawia na swoje Pegasusy albo na rywala 😂..no chyba, ze byłeś w wojsku i komendy jedz..biegnij..pij..biegnij..chlaj..biegnij..wpierdalaj to i zapierdalaj są dla Ciebie normą 🤢🤪😳..
Rozczarowanie przychodzi w momencie gdy dostajesz zajebisty medal A paw nadal siedzi w twoim żołądku 😂…no cóż..do następnego roku trza poćwiczyć nie tylko szybkie żarcie ale i skuteczne rzyganie 😜..
Myślisz że taki zjebany jesteś tylko Ty??? O nie….jest nas więcej i duma mnie napawa, że stoję na jednej linii z takimi świrusami.
I tak na koniec musi być lokowanie produktu czyli tej nieszczęsnej zapiekanki, której nie ruszę chyba do kolejnej edycji 😂😂😂…Tak więc jesteś głodny??? Z Zapiekarni Bistro nikt głodny nie wyjdzie 😉..nakarmią Cię do syta 😍 tak ,że ci się uleje 🙂

 

Rafał  – „W sobotę uczestniczyłem w nietypowym i najciekawszym biegu w jakim do tej pory miałem okazję uczestniczyć. Bieg dla odważnych i zwariowanych osób – Bieg Głodomorów, organizowany przez Zapiekarnia Bistro i Runoholic. Formuła nie z tej ziemi, jedzenie, bieganie, picie, bieganie, picie, bieganie, jedzenie i bieganie, a wszystko podwójnie, bo w sztafecie! Zjedzenie dwóch zapiekanek rozdzielone wypiciem litra piwa to nie lada wyzwanie i nie każdy dał radę tego dokonać. Ja z moim towarzyszem uczty Przemkiem spisaliśmy się na medal i zajęliśmy zacne 2 miejsce!!!”

 

PrzemekJak dla mnie super sprawa, przede wszystkim dużo fanu, do tego super ludzie, którzy podeszli do wszystkiego na mega luzie!”

 

AdamNaprawdę odjechana impreza, mega pozytywna… To był fajnie spędzony czas i smakowity bieg. Wróciliśmy jeszcze do Zapiekarni…. poimprezować i zjeść kolejną tego dnia zapiekanke 😎 tak się w nich bardzo rozsmakowałem😉. Oczywiście piszemy się na kolejną edycje.”

 

PiotrCudowne uczucie skończenia biegu a zarazem takiego obżarstwa . Rywalizacja ze znajomym to czysta i niepohamowana przyjemność, rzekłbym ze aż chce sie więcej . Dla takich chwil jak te właśnie sie katuje na treningach, lecz w tym szczególnym dniu nie na zwycięstwie mi zależało lecz na drobnej zabawie w cudownym towarzystwie.”

 

RenataMega bieg, wspaniała atmosfera oraz niesamowita zabawa! Piszę się na kolejną edycję w przyszłym roku i mam nadzieję, że w jeszcze większym gronie. 😉